W środowy wieczór Michał Kołodziejczak (Agrounia) miał być gościem programu “Minęła 20” w TVP Info. W rozmowie z Onetem powiedział, że to “sztab wyznaczył go”, żeby pojawił w się w telewizji publicznej. Ta decyzja Koalicji Obywatelskiej najwyraźniej nie spodobała się w TVP – polityk nie został wpuszczony do studia, bo “nie było go na liście zaproszonych gości”.
Nagranie ze słownej potyczki pojawiło się w sieci. Widać na nim, że Kołodziejczak wchodzi do budynku Telewizji Publicznej, przedstawia się ochroniarzowi, a ten informuje, że nie może go wpuścić. Polityka poproszono o opuszczenie budynku, a w związku z tym w wieczornym programie nie pojawił się żaden działacz Koalicji Obywatelskiej.
Lider Agrounii dopytywał – i ochroniarzy, i ministra Piotra Glińskiego, który wchodził do studia, i dziennikarza TVP, który chwilę później pojawił się na korytarzu – z jakiego powodu nie może wejść do studia. "Dlaczego zamykacie części społeczeństwu usta? Dlaczego tak się dzieje, dlaczego jako telewizja publiczna kneblujecie usta największej koalicji, która startuje w wyborach?” – na te pytania od dziennikarza TVP Kołodziejczak usłyszał: “Nikt nie knebluje panu ust, właśnie wypowiada się pan do naszej kamery, więc nie wiem, w czym jest problem”.
Ta odpowiedź nie usatysfakcjonowała polityka. Na swoim profilu w portalu X umieścił zdjęcia z ochroniarzami i podpisem: "Tak knebluje się usta! Tak blokuje się Polakom dostęp do wiedzy o tym, co dzieje się w Polsce! Do TVP wpuszczają tylko swoich".
“Oni boją się spokojnej, merytorycznej rozmowy, konkretnej wypowiedzi. Po ostatnim spotkaniu ze mną w "Minęła 20" widzieli, że nie da się wyprowadzić mnie z równowagi, że jestem spokojny i nie dałem się sprowokować. Wysłali nawet kamerę, były też jakieś dwie kobiety, które starały się sprowokować mnie przez kilka minut. Doszedł jeszcze dziennikarz z mikrofonem. Chcieli pewnie doprowadzić do sytuacji, żebym się na nich zdenerwował. To się nie udało” – relacjonował lider Agrounii w rozmowie z WP. Do sytuacji odniósł się w trakcie programu prowadzący Miłosz Kłeczek. “Przed rozpoczęciem programu do siedziby Telewizji Polskiej próbował wejść, czy też wtargnąć niezaproszony wcześniej jeden z prorosyjskich działaczy Koalicji Obywatelskiej” – powiedział.
Słowa Kłeczka Michał Kołodziejczak skomentowała w rozmowie z Onetem: “Według mnie to jest takie zachowanie, które pokazuje, że Telewizja Publiczna ma tylko i wyłącznie budować bariery. Rozważam działania związane z tym, co powiedział Kłeczek na wizji. Chodzi prorosyjskość, którą ciągle powtarzają. Nie ma bardziej prorosyjskiej partii w Polsce niż PiS”. Lider Agrounii dodaje, że jeżeli następnym razem sztab KO dostanie zaproszenie do TVP i on zostanie wyznaczony, żeby wziąć w nim udział, to na pewno nie odmówi i pojawi się w studiu telewizyjnym.